Moskwa ostrzega NATO. "Zabezpieczymy Kaliningrad wszelkimi niezbędnymi środkami"

Dodano:
Siergiej Riabkow, wiceminister spraw zagranicznych Rosji Źródło: PAP/EPA / THOMAS PETER / POOL
Moskwa zapewnia, że nie dopuści do zagrożenia swojego terytorium w Kaliningradzie i jest gotowa na ewentualną zdecydowaną odpowiedź.

Wiceminister spraw zagranicznych Rosji, Siergiej Riabkow, wystosował ostrzeżenie do NATO w odpowiedzi na niedawne słowa dowódcy armii USA w Europie, generała Christophera Donahue’a.

Odważna deklaracja Stanów Zjednoczonych

Amerykański generał podczas konferencji "Landeuro" w niemieckim Wiesbaden zasugerował, że amerykańskie siły zbrojne są przygotowane do zniszczenia rosyjskiej enklawy w obwodzie kaliningradzkim "szybciej niż kiedykolwiek wcześniej".

Donahue podkreślił, że Kaliningrad jest kluczowym elementem strategii Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschodniej flance i jeśli zajdzie taka potrzeba, wojska USA wraz z sojusznikami będą potrafiły "zetrzeć tę enklawę z powierzchni Ziemi". Generał zapewnił, że zostały już opracowane plany oraz zdolności operacyjne, które mają przeciwdziałać rosyjskim działaniom.

Rosja nie zamierza pozostać dłużna

W odpowiedzi Siergiej Riabkow zaznaczył w poniedziałek, że Kaliningrad pozostaje integralną częścią Federacji Rosyjskiej i jego bezpieczeństwo będzie chronione "wszelkimi niezbędnymi środkami". Wiceminister podkreślił na antenie rosyjskiej telewizji, że Moskwa prowadzi aktywne działania dyplomatyczne i jest gotowa odpowiedzieć na każde zagrożenie.

Podobne stanowisko zajął wcześniej Nikołaj Patruszew, doradca prezydenta Władimira Putina, który zapowiedział "natychmiastową i miażdżącą odpowiedź" na ewentualne ataki na obwód kaliningradzki, wykorzystując wszelkie dostępne siły zgodnie z rosyjską doktryną wojskową.

Coraz głośniej o obwodzie królewieckim

W poniedziałek media obiegły informacje ujawnione przez estońskie media, dotyczące zakłóceń sygnału GPS w rejonie m.in. Zatoki Fińskiej. Wynika z nich, że ich źródło znajduje się właśnie w obwodzie królewieckim. Rosyjski system "Toboł", o którym mowa, to strategiczna sieć walki elektronicznej, mająca na celu ochronę rosyjskich systemów komunikacji satelitarnej przed atakami NATO oraz zakłócanie zdolności wywiadowczych Sojuszu.

Sieć, której budowa rozpoczęła się w 2009 roku, obejmuje kilka lokalizacji na terenie Rosji, m.in. w Pioniersku, Moskwie i Syberii. Instalacje te zakłócają nie tylko GPS, ale także europejski Galileo, rosyjski Glonass oraz sieć Starlink, co wpływa na lotnictwo i żeglugę w regionie. Od rozpoczęcia wojny na Ukrainie w 2022 roku incydenty związane z zakłóceniami znacząco wzrosły, zmuszając pilotów i marynarzy do zmiany tras. W 2023 roku Rosja zainstalowała nowe systemy zakłócające blisko granic Estonii, mające chronić strategiczną infrastrukturę przed ukraińskimi dronami.

Źródło: Interia.pl / Do Rzeczy
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...